O mnie
O tym jak zostałam przewodniczką....
Początki mojej przewodnickiej kariery sięgają czasów, kiedy miałam lat około siedem.
W jesienne i zimowe weekendy chodziliśmy z Tatą na spacery po Krakowie organizowane przez Towarzystwo Miłośników Historii i Zabytków Krakowa w ramach akcji „Zdobywamy Odznakę Przyjaciela Krakowa”.
To wtedy po raz pierwszy zobaczyłam niesamowite wnętrze krakowskiej Katedry z przedziwną srebrną trumną, skrywającą szczątki Świętego, to wówczas dowiedziałam się, że Kazimierz Wielki fundował kościoły, aby zadośćuczynić za okrutny rozkaz zgładzenia księdza Baryczki (utopionego w przerębli), to podczas tych wycieczek odkryłam, że tajemnicze krypty Kościoła Reformatów skrywają najprawdziwsze mumie, zaś po drugiej stronie muru przy ulicy Szerokiej, na terenie dawnego Żydowskiego Miasta, istnieje nasza krakowska Ściana Płaczu. Dorastałam w atmosferze tego niezwykłego miasta zafascynowana pięknem jego zabytków, bogactwem jego życia kulturalnego, odkrywając historie zaklęte w murach...
O tym jak zostałam pilotką wycieczek...
Marzenie o dalekich podróżach towarzyszyło mi, jaki i chyba większości moich rówieśników zamkniętych za Żelazną Kurtyną, przez całe dzieciństwo. Wyjazd za jakąkolwiek granicę, choćby do Czechosłowacji, był wydarzeniem niezwykłym, budzącym dreszcz emocji. Kto mógłby przypuszczać w tamtych czasach, że w przyszłości, także dla nas, świat się otworzy i będziemy mogli poznawać kraje nawet bardzo dalekie? Od kiedy wyjazdy stały się możliwe moją pasją stało się organizowanie wycieczek, tych bliskich i tych na inne kontynenty, aż w końcu postanowiłam turystyką zająć się na poważnie. Towarzyszenie turystom poznającym Polskę, zarówno Rodakom, jak i gościom z zagranicy, to przygoda sama w sobie, ponieważ wspólne podróżowanie z nowo poznanymi ludźmi daje możliwość zobaczenia nawet dobrze znanego miejsca, z innej, często niezwykłej, perspektywy.
O tym jak zostałam historyczką...
To chyba właśnie miłość do Krakowa i w pewien sposób, zapewne, marzenia o innych miejscach, tych dalekich oraz chęć dogłębnego ich poznania i zrozumienia (na ile to możliwe), zawiodły mnie na studia historyczne na najstarszej uczelni w Polsce – Uniwersytecie Jagiellońskim. Mogłam spojrzeć na losy miasta i kraju w szerszym ujęciu, a opowieści zaklęte w murach lepiej odczytać, poprzez uchwycenie kontekstu. Dziś łącząc te moje trzy pasje: fascynację Krakowem, jego zabytkami i przeszłością, zamiłowanie do podróży i zainteresowanie historią, przybliżam turystom burzliwe dzieje mojego Miasta i Kraju.
Początki mojej przewodnickiej kariery sięgają czasów, kiedy miałam lat około siedem.
W jesienne i zimowe weekendy chodziliśmy z Tatą na spacery po Krakowie organizowane przez Towarzystwo Miłośników Historii i Zabytków Krakowa w ramach akcji „Zdobywamy Odznakę Przyjaciela Krakowa”.
To wtedy po raz pierwszy zobaczyłam niesamowite wnętrze krakowskiej Katedry z przedziwną srebrną trumną, skrywającą szczątki Świętego, to wówczas dowiedziałam się, że Kazimierz Wielki fundował kościoły, aby zadośćuczynić za okrutny rozkaz zgładzenia księdza Baryczki (utopionego w przerębli), to podczas tych wycieczek odkryłam, że tajemnicze krypty Kościoła Reformatów skrywają najprawdziwsze mumie, zaś po drugiej stronie muru przy ulicy Szerokiej, na terenie dawnego Żydowskiego Miasta, istnieje nasza krakowska Ściana Płaczu. Dorastałam w atmosferze tego niezwykłego miasta zafascynowana pięknem jego zabytków, bogactwem jego życia kulturalnego, odkrywając historie zaklęte w murach...
O tym jak zostałam pilotką wycieczek...
Marzenie o dalekich podróżach towarzyszyło mi, jaki i chyba większości moich rówieśników zamkniętych za Żelazną Kurtyną, przez całe dzieciństwo. Wyjazd za jakąkolwiek granicę, choćby do Czechosłowacji, był wydarzeniem niezwykłym, budzącym dreszcz emocji. Kto mógłby przypuszczać w tamtych czasach, że w przyszłości, także dla nas, świat się otworzy i będziemy mogli poznawać kraje nawet bardzo dalekie? Od kiedy wyjazdy stały się możliwe moją pasją stało się organizowanie wycieczek, tych bliskich i tych na inne kontynenty, aż w końcu postanowiłam turystyką zająć się na poważnie. Towarzyszenie turystom poznającym Polskę, zarówno Rodakom, jak i gościom z zagranicy, to przygoda sama w sobie, ponieważ wspólne podróżowanie z nowo poznanymi ludźmi daje możliwość zobaczenia nawet dobrze znanego miejsca, z innej, często niezwykłej, perspektywy.
O tym jak zostałam historyczką...
To chyba właśnie miłość do Krakowa i w pewien sposób, zapewne, marzenia o innych miejscach, tych dalekich oraz chęć dogłębnego ich poznania i zrozumienia (na ile to możliwe), zawiodły mnie na studia historyczne na najstarszej uczelni w Polsce – Uniwersytecie Jagiellońskim. Mogłam spojrzeć na losy miasta i kraju w szerszym ujęciu, a opowieści zaklęte w murach lepiej odczytać, poprzez uchwycenie kontekstu. Dziś łącząc te moje trzy pasje: fascynację Krakowem, jego zabytkami i przeszłością, zamiłowanie do podróży i zainteresowanie historią, przybliżam turystom burzliwe dzieje mojego Miasta i Kraju.