Szopki krakowskie
Deprecated: array_key_exists(): Using array_key_exists() on objects is deprecated. Use isset() or property_exists() instead in /www/cracowwalks.website.pl/library/Zend/Registry.php on line 206
piątek, 2 grudnia 2011 | Artykuły, Galeria, Polecam
Szopkę bożonarodzeniową, znaną szeroko w świecie, zawdzięczamy głównie genialnemu chrześcijańskiemu specjaliście od PR – świętemu Franciszkowi z Asyżu, który w 1223 pokazał światu „żywą” szopkę. Franciszkanie spopularyzowali pomysł w całej Europie organizując okresie Bożego Narodzenia przedstawienia w formie teatrzyków z wykorzystaniem bogatych dekoracji i ruchomych kukiełek. Na nasze ziemie tradycja ta musiała dotrzeć bardzo szybko, skoro najstarsze polskie figurki jasełkowe pochodzą z XIV w. i znajdują się w... Krakowie oczywiście, w klasztorze klarysek znajdującym się nieopodal kościoła św. Andrzeja. Miała je ufundować siostra Kazimierza Wielkiego, królowa węgierska, Elżbieta Łokietkówna, co zważywszy na kunszt ich wykonania i wysoki poziom artystyczny, wydaje się być wielce prawdopodobne.
Na przestrzeni dziejów do treści przedstawień jasełkowych zaczęły przenikać wątki świeckie, a od XVII w., kiedy zaczęły nas trapić coraz to nowe najazdy rozmaitych wrogów – także patriotyczne. W końcu musiało to przybrać nazbyt odległy od pierwotnego charakter, ponieważ w 1736 roku władze kościelne zdecydowały o zakazie tego typu widowisk w świątyniach.
Zwyczaj odgrywania historii Bożego Narodzenia jednak nie zanikł, a z czasem bujnie się rozwinął, jednak już poza murami kościołów. W XIX wieku rozpowszechniona była forma przedstawień wystawianych na specjalnie do tego celu skonstruowanej scenie wyobrażającej jakiś obiekt obiekt znany z architektury – najczęściej dworek lub pałac. Grupy kolędnicze chodziły z takimi szopkami od domu do domu i pokazywały co wydarzyło się przed wiekami w Betlejem, korzystając z przygotowanych wcześniej tekstów opartych na Ewangeliach św. Łukasza i św. Mateusza, ale wzbogaconych o nawiązania do wydarzeń bieżących.
W drugiej połowie XIX w., dzięki szukającym dodatkowych źródeł dochodów w okresie zimowym pracownikom budowlanym z przedmieść krakowskich, wykształciła się lokalna forma szopki nawiązująca formą do architektury Krakowa. Pojawiły się gotyckie wieże i okna, renesansowe arkady i attyki, barokowe kopuły i mnóstwo innych detali zaczerpniętych prosto z zabytków miasta. Twórcą swoistego wzorca szopki krakowskiej był krowoderski murarz i kaflarz Michał Ezenkier. Jedna ze stworzonych przez niego szopek do dziś pokazywana jest w Muzeum Historycznym Miasta Krakowa.
Z czasem tradycja kolędowania z imponującymi szopkami w stylu krakowskim musiała stopniowo zanikać, skoro, aby ją ratować od 1937 roku zaczęto organizować konkursy, podczas których wybierano i nagradzano tą najpiękniejszą. Dzięki inicjatywie Kazimierza Witkiewicza, dyrektora Muzeum Przemysłowego i entuzjazmowi Jerzego Dobrzyckiego po raz pierwszy twórcy zaprezentowali swoje dzieła u stóp Adama Mickiewicza 21 grudnia tegoż 1937 roku. Miasto oraz Ilustrowany Kurier Codzienny ufundowali nagrody pieniężne, ale zacni krakowscy mieszczanie również postanowili wzbogacić pulę o, między innymi, strucle świąteczne, torty i butelki starego węgrzyna.
Druga wojna światowa na pięć lat uniemożliwiła przeprowadzenie konkursu, ponieważ okupanci programowo zwalczali wszelkie przejawy działalności kulturalnej miejscowej ludności. Kolejny odbył się dopiero w 1945 roku w tradycyjnym miejscu, czyli tym, na którym niegdyś stał pomnik polskiego wieszcza zburzony w 1940 roku. Od tego czasu, nieprzerwanie cieszy nas widok szopek krakowskich prezentowanych na początku grudnia przez całe rzesze twórców młodych i tych nieco starszych.
Od godziny 10:00 wystawione są na cokole pomnika Mickiewicza po to, aby punktualnie w samo południe, przy dźwiękach hejnału mariackiego być uroczyście przeniesione do Muzeum Historycznego po drugiej stronie Rynku. Tam większość z nich podłączana jest do prądu i rozświetla się blaskiem kolorowych świateł, a figurki zaczynają się poruszać. Jak dawniej możemy odnaleźć wśród postaci nie tylko Maryję z Dzieciątkiem, Józefa, pasterzy, Trzech Króli i anioły, ale również całą plejadę bohaterów krakowskich legend oraz zasłużonych postaci. Można próbować odgadnąć co inspirowało twórcę danej szopki, jakie detale z której budowli umieścił.
Niezwykle budujący jest liczny udział dzieci i młodzieży w konkursie. Daje on nadzieję, że tradycja nie zaniknie i długo jeszcze będziemy cieszyć się małymi cudami wykonanymi z niewiarygodną czasami pieczołowitością i pietyzmem.
Na przestrzeni dziejów do treści przedstawień jasełkowych zaczęły przenikać wątki świeckie, a od XVII w., kiedy zaczęły nas trapić coraz to nowe najazdy rozmaitych wrogów – także patriotyczne. W końcu musiało to przybrać nazbyt odległy od pierwotnego charakter, ponieważ w 1736 roku władze kościelne zdecydowały o zakazie tego typu widowisk w świątyniach.
Zwyczaj odgrywania historii Bożego Narodzenia jednak nie zanikł, a z czasem bujnie się rozwinął, jednak już poza murami kościołów. W XIX wieku rozpowszechniona była forma przedstawień wystawianych na specjalnie do tego celu skonstruowanej scenie wyobrażającej jakiś obiekt obiekt znany z architektury – najczęściej dworek lub pałac. Grupy kolędnicze chodziły z takimi szopkami od domu do domu i pokazywały co wydarzyło się przed wiekami w Betlejem, korzystając z przygotowanych wcześniej tekstów opartych na Ewangeliach św. Łukasza i św. Mateusza, ale wzbogaconych o nawiązania do wydarzeń bieżących.
W drugiej połowie XIX w., dzięki szukającym dodatkowych źródeł dochodów w okresie zimowym pracownikom budowlanym z przedmieść krakowskich, wykształciła się lokalna forma szopki nawiązująca formą do architektury Krakowa. Pojawiły się gotyckie wieże i okna, renesansowe arkady i attyki, barokowe kopuły i mnóstwo innych detali zaczerpniętych prosto z zabytków miasta. Twórcą swoistego wzorca szopki krakowskiej był krowoderski murarz i kaflarz Michał Ezenkier. Jedna ze stworzonych przez niego szopek do dziś pokazywana jest w Muzeum Historycznym Miasta Krakowa.
Z czasem tradycja kolędowania z imponującymi szopkami w stylu krakowskim musiała stopniowo zanikać, skoro, aby ją ratować od 1937 roku zaczęto organizować konkursy, podczas których wybierano i nagradzano tą najpiękniejszą. Dzięki inicjatywie Kazimierza Witkiewicza, dyrektora Muzeum Przemysłowego i entuzjazmowi Jerzego Dobrzyckiego po raz pierwszy twórcy zaprezentowali swoje dzieła u stóp Adama Mickiewicza 21 grudnia tegoż 1937 roku. Miasto oraz Ilustrowany Kurier Codzienny ufundowali nagrody pieniężne, ale zacni krakowscy mieszczanie również postanowili wzbogacić pulę o, między innymi, strucle świąteczne, torty i butelki starego węgrzyna.
Druga wojna światowa na pięć lat uniemożliwiła przeprowadzenie konkursu, ponieważ okupanci programowo zwalczali wszelkie przejawy działalności kulturalnej miejscowej ludności. Kolejny odbył się dopiero w 1945 roku w tradycyjnym miejscu, czyli tym, na którym niegdyś stał pomnik polskiego wieszcza zburzony w 1940 roku. Od tego czasu, nieprzerwanie cieszy nas widok szopek krakowskich prezentowanych na początku grudnia przez całe rzesze twórców młodych i tych nieco starszych.
Od godziny 10:00 wystawione są na cokole pomnika Mickiewicza po to, aby punktualnie w samo południe, przy dźwiękach hejnału mariackiego być uroczyście przeniesione do Muzeum Historycznego po drugiej stronie Rynku. Tam większość z nich podłączana jest do prądu i rozświetla się blaskiem kolorowych świateł, a figurki zaczynają się poruszać. Jak dawniej możemy odnaleźć wśród postaci nie tylko Maryję z Dzieciątkiem, Józefa, pasterzy, Trzech Króli i anioły, ale również całą plejadę bohaterów krakowskich legend oraz zasłużonych postaci. Można próbować odgadnąć co inspirowało twórcę danej szopki, jakie detale z której budowli umieścił.
Niezwykle budujący jest liczny udział dzieci i młodzieży w konkursie. Daje on nadzieję, że tradycja nie zaniknie i długo jeszcze będziemy cieszyć się małymi cudami wykonanymi z niewiarygodną czasami pieczołowitością i pietyzmem.
11